wtorek, 1 października 2013

Impossible.


hej.
Na dworze już zimno, ciemno i ponuro, nienawidzę takiego czasu. Najlepiej chyba założyć słuchawki na uszy i schować się z kubkiem gorącej herbaty pod kocem. Pomimo tego i tak uważam, że jesień to najbardziej magiczna pora roku. W ostatnim czasie wiele się zmieniło. Czy na lepsze? Nie wiem. Chciałabym usiąść na przeciwko pewnych osób i dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. Po co te wszystkie gry, bawienie się czyimiś uczuciami. To boli, na prawdę.

W szkole jest coraz trudniej, ale w końcu nikt nie obiecywał, że będzie łatwo... Ludzie tam są na prawdę dziwni, ale podoba mi się to, że każdy ma swój styl. Stwierdziłam, że gdybym przyszła do szkoły w piżamie i kapciach to pewnie nikt by tego nawet nie zauważył. Ale mimo wszystko - w szkole panuje dobra atmosfera. Nie jest tak, że ktoś jest lepiej traktowany, a ktoś gorzej. I właśnie dlatego jeszcze tam siedzę, gdyby nie to, już dawno by mnie tam nie było. 






Wiesz, w życiu nic nie jest oczywiste. Sami wszystko komplikujemy. Milczymy, kiedy moglibyśmy wyjaśnić, a w momentach, kiedy trzeba się zamknąć, lubimy powiedzieć o jedno słowo za dużo, które tak cholernie rani. Puszczamy dłonie tych, których kochamy z nadzieją, że czyjeś pokochamy bardziej i dopiero wtedy zaczynamy rozumieć, że oto przekreśliliśmy najpiękniejszą miłość swojego życia. Rzadko kiedy jesteśmy na czas, bo ciągle myślimy, że jeszcze przyjdzie lepsza pora, że jeszcze będzie szansa, że jutro, pojutrze... Odkładamy coś na potem, bo teraz snujemy marzenia, które i tak odłożymy później. Tacy właśnie jesteśmy. Sami sobie wszystko jebiemy, a potem mamy pretensje. Żyjemy na potem, a potem nie mamy czasu na życie.